Dlaczego Pani nie pisze książek? – pytają mnie coraz częściej uczestnicy wykładów i warsztatów zielarskich, które prowadzę.

Ciekawe pytanie, wobec tak wielu popularnych znawców wszechrzeczy, którzy wydają co tydzień nową książkę o ziołach, chorobach i innych genialnych rozwiązaniach, mających zapewnić zdrowie, urodę i długowieczność.

A mnie wciąż się wydaje ważniejszym: pomóc jednej osobie konkretną poradą, dla niej dopasowaną, a za jakiś czas otrzymać (indywidualne) podziękowanie.

Drugą ważną sprawą jest dla mnie edukacja – dzielenie się wiedzą, umiłowaniem natury i pasją.