Zawsze sądziłam, że rukola to mocno chemizowane warzywo, dostępne w hipermarkecie. Że szybko wyrasta, jest ścinane i trafia do sprzedaży, bez odpowiedniej eliminacji trujących procedur.

A ponieważ jest bardzo smaczna i zdrowa (  dużo wapnia, magnezu, potasu, żelaza i manganu, witaminy C, A, K oraz z grupy B), w zeszłym roku postanowiłam zasiać ją w moim miniogródku.

Cieszyłam się nią całe lato i jesień i (na szczęście) nie wyrywałam całych roślinek o jedzenia, a korzonki zostawiałam w gruncie.

Przykryłam na zimę i …jakże się zadziwiłam wiosną, widząc rozrośnięte, bogate w liście warzywo.

Korzystam z niej cały czas, bo lubimy ją do sałatek, dań z makaronem, pizzy, czy po prostu do kanapek, bo ożywia ich smak swoim wyjątkowym charakterem. Pobudza apetyt, ale też wspomaga odchudzanie, więc jest idealna w kuchni fit.

 

Teraz nie braknie nam tego cudownego smaku, bo rukola wciąż odrasta i …zobaczcie Państwo sami!