W czasie spotkań i wykładów, które prowadzę dla miłośników ziół i innych grup słuchaczy pojawiają się liczne pytania i dylematy, które próbujemy wspólnie rozwiązywać.
Jednym z często powracających jest kwestia: jak odróżnić owoce pigwy i pigwowca?
Nie zawsze mam możliwość zademonstrowania owoców „na żywo”, ale starałam się przez lata, aby oba te gatunki znalazły się w naszym siedlisku.
Pigwowiec był pierwszym krzewem, który zasadziliśmy na naszej dzikiej działce, prezentem otrzymanym od Cioci, która była zachwycona jego owocami. Do dziś rośnie w tym pierwotnym, bardzo trudnym miejscu, ale radzi sobie nieźle i co roku wydaje swoje aromatyczne dary.
O pigwę trzeba było trochę powalczyć, ale udało się zakupić drzewka, które po chyba czterech latach wydały pierwsze plony.
I tak mamy obecnie obok siebie dwa rodzaje pigwy: jabłkową i gruszkową. Nazwy zależą od tego, do jakiego z owoców podobna jest pigwa, poza tym nie różnią się od siebie.
A teraz różnice:
Pigwowiec to krzew, a pigwa jest drzewkiem.
Kwiaty pigwowca są pełne, drobne, o pięknym czerwonopomarańczowym kolorze, zaś te pigwowe kolorem i budową przypominają bardzo kwiaty jabłoni.
Owocki pigwowca są małe, lekko pomarszczone, o zielonkawożółtej barwie, czasem zielonkawe, wewnątrz mają duże gniazdo nasienne, a w nim wiele brązowych pestek.
Pigwa ma owoc duży, jasnożółty, pokryty delikatnym, bardzo charakterystycznym „meszkiem”.
Wewnątrz jest zwarty, twardy, gniazdo nasienne jest niewyodrębnione, a pestek – niewiele, chociaż są także surowcem zielarskim.
Pestki obu owoców zawierają amigdalinę, dlatego trzeba używać ich ostrożnie, ale z obu można zrobić tzw.pestkówkę.
To co łączy te dwa skarby natury to z pewnością niezwykły aromat, specyficzny i cudowny.
Pigwowiec oddaje go raczej przetworom, chętnie dodawanym do gorącej herbaty, która zyskuje niesamowity smak i charakter, a także wartość witaminową.
Pigwa dodana do innych przetworów owocowych bardzo je uszlachetnia i aromatyzuje.
Ponadto konfitura, a raczej marmolada z pigwy to bardzo ciekawy produkt.
Pochodzi z Portugalii i tam sama nazwa „marmolada” oznacza jednoznacznie przetwór pigwowy.
Jest ciemna i słodka (1:1), dlatego ja zazwyczaj zmniejszam ilość cukru i smażę trochę krócej, ale zawsze staram się wszystkie owoce przeznaczyć na marmoladę właśnie.
A powód jest oczywisty i związany z….moją Patronką, św.Hildegardą z Bingen, która zalecała mieszankę ziołową o silnym i bardzo skutecznym działaniu przeciwzapalnym połączoną właśnie z pigwową (i nie żadną inną) konfiturą. To połączenie to szybka i cenna ulga w bólach reumatycznych, tak dotkliwych jesienią, a ponadto – znakomite i unikalne wsparcie dla chorych na chorobę Parkinsona.
Ja sama doświadczyłam tego znakomitego działania u siebie osobiście, ale także spektakularnych efektów u wielu moich pacjentów.
A zatem – poszukujmy, zdobywajmy i przetwarzajmy pigwę i pigwowca – dla smaku i zdrowia!
A jeśli nie uda się Państwu w tym sezonie – zapraszamy na degustacje do naszej Oazy Zdrowia, pod Świętym Krzyżem, w Górach Świętokrzyskich!
pigwa gruszkowa

pigwowiec

pigwa czy pigwowiec
marmolada z pigwy