Żar leje się z nieba, pot płynie strumieniami po plecach, a na niebie ani jednej chmurki. Takie to mamy lato AD 2018.
Jak w Hiszpanii czy Egipcie, a my tu w Górach Świętokrzyskich wcale nie jesteśmy doń przyzwyczajeni.
Jak sobie radzić, gdy akurat jesteśmy na szlaku albo w pracy?
Otóż warto sięgnąć po niezwykły napój – w pełni naturalny, bogaty w elektrolity(aby uzupełnić to, co wypacamy), witaminy B,C i E oraz probiotyki, wzmacniające organizm przy tym obciążeniu.
Ten kulinarny cud natury to kwas chlebowy, napój znany od tysiąca ponad lat, a aktualnie powoli wracający do łask.
Warunek jest jeden: musi to być napitek tradycyjnie warzony, z dobrej jakości słodu żytniego i jęczmiennego, bez dodatku chemikaliów i naturalnie konserwowany.
Tak jak robili to niegdyś mnisi, nasze babcie, a my nie mieliśmy szansy go skosztować ponieważ zachwyceni byliśmy marketingowymi hitami z Zachodu.
Bo nazywany jest „słowiańską colą” i związany z tradycją Słowian, głównie wschodnich.
W Polsce w tym samym czasie przodkowie warzyli podobny do kwasu chlebowego podpiwek, który był głównym letnim napojem u mojej Babci.
Wzmacniał i regenerował (ekstremalnie ciężko!) pracujących żniwiarzy, cieszył smakiem i bąbelkami dzieciaki, uświetniał rodzinne spotkania.
Poprawiał trawienie, chronił przed letnimi biegunkami i kacem…
W naszej Oazie Zdrowia dostępny jest od kilku już lat i wciąż zadziwia i zachwyca naszych Gości.
Zachęcamy Państwa do spróbowania, na pewno polubicie!